Wyjazdowe mecze na Litwę szybko przeszły do historii. Po powrocie z Wilna czekało nas trudne zadanie.
Od 3 do 9 lutego 1975 r. w Legnicy rozgrywano indywidualne mistrzostwa seniorów Dolnego Śląska.
Rekordowa obsada
Imprezy pięściarskie cieszyły się wówczas dużą popularnością zwolenników szlachetnej walki na pięści. Nic dziwnego, gdyż startowała duża liczba zawodników z wielu klubów. Dzisiaj śmieszy mnie treść ówczesnych notatek prasowych dotyczących mistrzostw 1975 roku. Dowiedziałem się z nich, że w Legnicy frekwencja bokserów nie była za duża, bo tylko około… 120 zawodników. A jak jest dziś? Mistrzostw okręgów już nie ma. Prawie tylu samych sportowców przyjeżdża na… mistrzostwa Polski.
Wzorowa organizacja
Legnicki turnie; rozegrano w sali byłego teatru im. Dua przy ulicy Łebskiego (dziś Nowy Świat) i wywołał on ogromne zainteresowanie kibiców. Już przed pierwszymi walkami wiadomo było, że na widowni zabraknie miejsc. W tej sytuacji doskonale spisali się organizatorzy – działacze Miedzi, którzy znaleźli idealne wyjście z sytuacji.
W pobliżu areny walk postawiono wojskowe namioty’ i połączono je z salą widowiskową. W namiotach ustawiono monitoring i zainstalowano telewizję zakładową. Użyczył jej Legmet, którego dyrektor Franciszek Kowalski był zarazem prezesem legnickiego klubu. Spotkało się to- z wielkim zadowoleniem tych, którym zabrakło miejsc wewnątrz obiektu. Mogli na bieżąco obserwować ringowe wydarzenia.
Sportowy sukces
Turniej był bardzo udaną imprezą nie tylko pod względem organizacyjnym. Do organizatorów dostroili się nasi sportowcy i odnieśli wielki sukces. Czterech stanęła na najwyższym podium. Sukces odniosła też legnicka drużyna. Miedź drużynowo zajęła drugie miejsce. Wyprzedził ją tylko pierwszoligowy
Turów Zgorzelec. Wyprzedziliśmy pierwszoligową Gwardię Wrocław i zespoły drugoligowe. Takie jak: Zagłębie Lubin, Moto Jelcz Oława i Victoria Wałbrzych. A przecież Miedź była jedynie drużyną walczącą o awans do II ligi.
Nasi mistrzowie
Na własnym ringu i przed własną publicznością nasza ekipa Świetnie się spisała. Mistrzami Dolnego Śląska zostali: Zdzisław Lipiński w wadze papierowej, j a w koguciej, Bronisław Suchecki w lekkopółśredniej i w średniej Marian Kozaczko. Mnie do zdobycia mistrzostwa potrzebne były trzy zwycięstwa. Najpierw pokonałem Andrzeja Kujawskiego z Oławy, potem Romana Bratkowskiego z Lubina, a w finale zwyciężyłem Józefa Witka z wrocławskiej Gwardii.
Mistrzami okręgu zostali: Zdzisław Lipiński (Miedź), Leszek Strassburger (Gwardia), Mieczysław Massier (Miedź), Zdzisław Gach (Oława), Ryszard Tomczyk (BKS Bolesławiec), Zbigniew Kozłowski (Turów), Bolesław Nowik (Zagłębie), Bronisław Suchecki i Marian Kozaczko (Miedź) oraz Wiesław Bomba i Tadeusz Stodul- ski z Turowa Zgorzelec.
Wielki talent
Na legnickim ringu objawił się wielki talent – Zdzisław Lipiński. Ten niespełna 18-letni młodzieniec bardzo udanie zaaklimatyzował się w gronie seniorów. Później stanowił mocny punkt w drużynie. Toczył zacięte boje z Henrykiem Średnickim i Leszkiem Błażyńskim – medalistami wielu imprez międzynarodowych. Dziś mogę stwierdzić, że był. to jeden z wielu olbrzymich talentów, które – niestety – nie wykorzystały wszystkich swoich możliwości.
Ligowa premiera
Już w tydzień po legnickich mistrzostwach przystąpiliśmy do rozgrywek o wejście do II ligi, a naszymi rywalami byli: Start Częstochowa, Odra Brzeg, Victoria Jaworzno, Hetman Zamość i Star Starachowice. Inauguracyjny mecz rozegraliśmy w Legnicy z zawsze groźną Victorią Jaworzno i pewnie wygraliśmy 14:6.
Za niecały miesiąc czekały nas finały indywidualnych mistrzostw kraju seniorów, które rozegrano we wrocławskiej Hali Ludowej.
Odcinek z cyklu wspomnienia Mieczysława Massiera zanotował Zygmunt Łuszcz